Pozostajemy w świecie zmysłów 🙂 Po zeszłotygodniowym węchu, smaku i dotyku – dziś nadszedł czas na słuch.
Zajęcia rozpoczęliśmy od słuchowych zagadek. Odtwarzałam nagrania różnych odgłosów przyrody i życia codziennego, a zadaniem Wiktorka było odgadnięcie co to takiego. Była to bardzo wesoła zabawa, a nasz przedszkolak radził sobie z zadaniem naprawdę dobrze. Wśród dźwięków, które odgadywał znalazły się: szum wiatru, padający deszcz, śmiech dziecka, rechot żab, płacz, bijące dzwony, samolot, burza, fajerwerki, dzięcioł, oklaski, krowa, kot, pies i wiele innych. (nagraniami chętnie się podzielę – kontakt w zakładce DOŁĄCZ DO NAS) Kilka dobrej jakości odgłosów można znaleźć też na stronie: http://www.noisli.com
Kolejna zabawa polegała na lokalizacji źródła dźwięku. Wiktorek zamykał oczy, a w tym czasie ja chowałam gdzieś w pokoju grający telefon, który później miał odnaleźć. Jest to jedna z ulubionych zabaw przedszkolaków 🙂 Na początku dobrze jest chować telefon w takie miejsca, by był częściowo widoczny. Wraz z nabraniem wprawy przez dziecko można ukryć go na przykład pod dywanem czy w zamkniętej szafce. Odkrycie takiej skrytki daje dzieciom naprawdę dużą satysfakcję.
Nie obyło się także bez zamiany ról i tym razem to Wiktorek chował telefon, który ja musiałam odnaleźć 😉
Zabawą, która dziś podobała się Wiktorowi najbardziej były „słuchowe pudełeczka”. Własnoręcznie wykonaliśmy pomoce wzorowane na pomocach Marii Montessori. Ze względu na olbrzymie walory edukacyjne ta metodyka jest mi bardzo bliska, a wiele z stosowanych w niej środków dydaktycznych można zrobić właśnie samemu.
Do zrobienia naszych „słuchowych pudełeczek” potrzebowaliśmy dziesięć pustych pudełek od zapałek, papier kolorowy, makaron, ryż, kasze gryczaną, płatki owsiane i fasolę
Najpierw do pudełeczek wsypaliśmy poszczególne produkty, w taki sposób, by w dwóch z nich było dokładnie to samo.
Następnie zamknęliśmy pudełeczka i okleiliśmy je kolorowym papierem.
Do zrobienia takich pudełeczek zamiast pudełek od zapałek można wykorzystać tez słoiczki po farbach plakatowych lub pojemniki po starych kliszach. jeżeli chodzi o to co wsypiemy do środka to zależy to tylko od naszego pomysłu. Z powodzeniem mogą być to koraliki, guziki, piasek itd.
Zabawa „słuchowymi pudełeczkami” polega na dobieraniu ich w pary. Nie wolno jednak zaglądać do środka, a dopasowywać je tylko za pomocą zmysłu słuchu poprzez potrząsanie i wsłuchiwanie się w wydawane odgłosy. Kiedy dziecko dobierze jakąś parę sprawdzamy czy się nie pomyliło zaglądając do środka i pokazując mu zawartość pudełek. Zabawa łatwo się nie nudzi, a każda dobrana para daje radość 🙂
Poza rozwijaniem zmysłu słuchu zajęliśmy się dziś także nauką cyfr, która akurat dziś polegała na układaniu ich z nasion fasoli 😉
A już jutro ostatni z naszych zmysłów, czyli WZROK 🙂
Skomentuj