„Szkoła szkodzi”

Taki tytuł nosi artykuł Martina Lechowicza, który przeczytać można na stronie PolskiePiekiełko.pl. Jeśli ktoś jest zainteresowany całością artykułu to zamieszczam link: http://polskiepiekielko.pl/2014/04/lechowicz-szkola-szkodzi.html

Ja jednak chciałabym się odnieść tylko do niektórych jego elementów. Autor zwraca uwagę na to, że w polskiej szkole oceny są dowodem tego, że ktoś z powodzeniem wypełniał polecenia kogoś innego, że był posłuszny. A czy to dobrze? Czy nie tworzymy przypadkiem (najczęściej bez złych zamiarów) szeregu ludzi pozbawionych własnego zdania, kreatywności, przedsiębiorczości?

Już w przedszkolu, kiedy jakieś dziecko odmówi w danym momencie rysowania/układania klocków/ czy jakiejkolwiek innej aktywności, to jakie jest? NIEGRZECZNE.

A co to znaczy, że dziecko jest niegrzeczne? Czy jest takie wtedy, kiedy nie chce w danym momencie robić tego na co dorosły ma ochotę? Rzecz niezwykle interesująca, gdyż w praktyce właśnie takie dzieci za NIEGRZECZNE są uznawane.

Broń Boże, nie jestem zwolenniczką „samowolki” i pozwalania dziecku na wszystko, na co w danym momencie ma ochotę. Co więcej, uważam, że dziecko bardzo potrzebuje kierownictwa dorosłego i wykonywania pewnych rzeczy wtedy, kiedy on o to prosi. W innym wypadku doszlibyśmy do jakiegoś absurdu, a maluch z całą pewnością miałby problem z odnalezieniem się w życiu społecznym. Uważam jednak, że w zakresie własnych możliwości rozwojowych, dziecko – nawet najmniejsze, ma prawo decydowania i wyboru. Ma prawo wybrać czy w danym momencie chce układać klocki czy puzzle, a jeśli puzzle to czy z dinozaurami czy z Scooby Doo. Nie pozwolisz maluchowi decydować o tym czy ubierze w zimie czapkę czy nie, ale dlaczego miałby nie ubrać niebieskich skarpetek tylko dlatego, że dorosły akurat życzy sobie, by założył żółte?

„Zabijanie” kreatywności często zdarza się na przedszkolnych czy szkolnych zajęciach plastycznych. Nauczyciel tłumaczy dzieciom daną technikę wykonania pracy i oczekuje, że wszyscy wykonają ją właśnie w taki sposób. No ale zawsze znajdzie się jakieś dziecko, które zacznie malować/rysować/wyklejać „po swojemu” – zamiast pędzlem to palcami, zamiast na żółto to na czarno, zamiast na środku kartki to w rogu itd. I co wtedy usłyszy? ROBISZ TO ŹLE. Czy na pewno?

Nie, on nie robi tego źle. On robi to po swojemu, według własnego pomysłu. Tak zdecydował.

Może te „decyzje” wydają się bardzo małe i na chwilę obecną dorosły nie zauważy ich powagi. Dla dziecka jednak są niezmiernie istotne. W taki sposób maluch uczy się, że jego zdanie jest ważne, że on sam jest ważny. W konsekwencji w życiu dorosłym nie będzie miał problemu z podejmowaniem decyzji. Będzie osobą pewną siebie, kreatywną, nie tylko umiejącą wykonywać polecenia, ale także kierować praca innych.

Chcąc ukształtować tą ostatnią umiejętność, warto czasem zamienić się rolami. Pozwolić, by to dzieci pokierowały naszą pracą, by przygotowały dla nas puzzle czy kolorowankę, by to one zadawały nam (lub innym dzieciom) zagadki. Z doświadczenia wiem, że większość przedszkolaków to uwielbia 🙂

Dawanie dzieciom wyboru, odkładanie czasem swoich pomysłów na bok, zamiana ról – to niewątpliwie wymaga od dorosłego pokory. Gra toczy się jednak o naprawdę wysoka stawkę.

Na naszych zajęciach dajemy dzieciom wybierać. Zajęcia dopasowane są do ich indywidualnych zainteresowań i potrzeb. Staramy się tłumaczyć dlaczego dane ćwiczenie jest ważne, tak aby dziecko miało świadomość jakie korzyści osiągnie wykonując je. Pierwszym i nadrzędnym celem jest to, by dzieci były SZCZĘŚLIWE. Dopiero na drugim miejscu znajduje się kształtowanie umiejętności i zdobywanie wiedzy.

DSC04722

Napisane w Edukacja domowa, Rozwój dziecka, Zajęcia przedszkolne

Dodaj komentarz

Kategorie
Kup i polecaj:
Przygody Fenka - nowego bohatera
z Bielska-Białej!
Seria Dobre zachowanie
Kalendarz
Maj 2014
Pon W Śr Czw Pt S N
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031